poniedziałek, 31 października 2011

Zima a samochód.

Samochód zimą

Autorem artykułu jest Tadeusz Kuna



Jak parkować i wyjeżdżać ze śniegu, co zrobić, aby rano nie skrobać szyb oraz jak oszczędzać wycieraczki. Warto to sobie przypomnieć, bo zima tuż tuż.

Zasady parkowania zimą:

1. zawsze parkujemy przodem do kierunku jazdy

2. wozimy łopatkę do śniegu (najpraktyczniejsza jest składana saperka), oraz szczotkę do odśnieżania i skrobaczkę

3. na noc nie zaciągamy hamulca ręcznego

4. wycieraczki powinny być odchylone, a jeśli przymarzły do szyby - nie można ich odrywać

Akumulator:

Aby nie odmówił nam posłuszeństwa zimą zadbajmy o niego już teraz. Jeżeli szwankował w zerowej temperaturze, to należałoby się zastanowić nad jego wymianą. Oszczędzimy sobie przykrych niespodzianek i nerwów w czasie większych mrozów podczas tej zimy, ale również podczas kilku następnych. Może więc warto zainwestować w nowy akumulator. Ale póki co możemy oczyścić i nasmarować zaciski, aby miały lepszy kontakt biegunami. Jeśli samochód nie chce zapalić, nie próbujmy metody na "pych". Uszkodzenie paska rozrządu i katalizatora może nas kosztować kilka tysięcy złotych. Pozostaje odpalenie samochodu za pomocą kabli rozruchowych, "pożyczając prąd" od uruchomionego silnika innego pojazdu. Należy przestrzegać zasady, że zaczynamy od połączenia bieguna dodatniego akumulatora innego pojazdu z biegunem dodatnim baterii naszego auta. Następnie drugim przewodem podłączamy biegun ujemny baterii innego pojazdu z metalowym (nieizolowanym) elementem naszego auta z dala od akumulatora. Wtedy odpalamy inny samochód i dopiero po chwili uruchamiamy nasz silnik. Gdy odpali, rozłączamy szybko przewody w odwrotnej kolejności jak podczas łączenia.

Szyby i wycieraczki

Aby uniknąć skrobania szyb i odrywania przymarzniętych wycieraczek wystarczy założyć maty antyszronowe, które zakłada się na noc na przednią szybę. W ostateczności może też być karton z pudełka.

Ruszanie z miejsca.

Z zaśnieżonego miejsca ruszamy powoli na półsprzęgle, spokojnie i delikatnie wciskając gaz. Koła muszą być wyprostowane. Musimy uważać, aby koła nie buksowały. Utworzy się pod nimi lód i będzie jeszcze trudniej ruszyć. Wtedy też dobrym sposobem jest podłożenie kartonów z pudełka.

---

Pasjonat (www.motoryzacjamojeauto.blogspot.com)


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 23 października 2011

Jak wycenić auto?

Wycena wartości samochodu

Autorem artykułu jest Jan Ubezpieczyciel



Sprzedaż samochodu to okazja do odzyskania części kosztów jego zakupu i napraw, czy modyfikacji. Każdy kupujący chciałby, aby zaoferowano mu jak najlepszą i najuczciwszą cenę. Wartość pojazdu przy transakcji kupna/sprzedaży nie powinna być ani zaniżona, ani zawyżona.

Sprzedaż samochodu to okazja do odzyskania części kosztów jego zakupu i napraw, czy modyfikacji. Każdy kupujący chciałby, aby zaoferowano mu jak najlepszą i najuczciwszą cenę. Wartość pojazdu przy transakcji kupna/sprzedaży nie powinna być ani zaniżona, ani zawyżona. O ile w momencie kupna samochodu u dealera, zdajemy się na cenę podaną przez producenta, o tyle w przypadku zakupu pojazdu używanego, sami musimy określić jego realną wartość.


W jakim celu wyceniamy?

Poza wymienioną sprzedażą i kupnem samochodu z drugiej ręki, oszacowanie jego wartości będzie również przydatne przy ubezpieczaniu auta. Taka wycena jest dobrą bazą większości polis komunikacyjnych. W momencie zniszczenia lub1198014_motorway uszkodzenia pojazdu i wymogu wypłaty odszkodowania, znajomość realnej wartości naszego samochodu pozwoli nam ocenić, czy zaoferowane przez ubezpieczyciela zadośćuczynienie jest uczciwe i pozwoli nam na skuteczną likwidację zaistniałej szkody. Jak pokazuje doświadczenie, niektóre zakłady asekuracyjne potrafią zaniżać wartość auta, tym samym obniżając wypłatę odszkodowania. Takich nieuczciwych praktyk nie da się wyeliminować, ale można je wykryć i kwestionować decyzję ubezpieczyciela, będąc wyposażonym w odpowiednią wiedzę.

W jaki sposób wycenić samochód?

Wiemy już, że posiadanie informacji o realnej wartości naszego samochodu jest ważne. W jaki sposób zdobyć wiedzę na ten temat? Na rzeczywistą wartość naszego auta ma wpływ wiele czynników, takich jak: stan techniczny, przebieg, model, dodatkowe wyposażenie i modyfikacje, uszkodzenia i historia wypadkowa. Własnoręczna wycena „na oko” nie wchodzi w rachubę. Do tej pory dostęp do profesjonalnych, nieustannie aktualizowanych katalogów posiadały tylko osoby zawodowo zajmujące się procedurą takiej wyceny (takie jak na przykład mechanicy samochodowi i rzeczoznawcy zakładów Wartość samochoduubezpieczeniowych). Od paru lat jednak takie informacje są powszechnie dostępne również w internecie. Różne strony internetowe proponują swoim odwiedzającym dostęp do bazy danych, w której po znalezieniu interesującego nas samochodu mamy możliwość dowiedzieć się jakie są jego dotychczasowe notowania na rynku wtórnym.

Metody kalkulacji

Dwa najbardziej popularne systemy w naszym kraju proponujące dostęp do bazy danych cen samochodów na europejskim rynku wtórnym to: Eurotax (EurotaxGlass's International) i Info-ekspert. Towarzystwa ubezpieczeniowe wykorzystują oba te systemy w swojej działalności.

Na stronach Eurotax mamy możliwość wykonania darmowej wyceny na podstawie marki i modelu pojazdu. Odnajdziemy tam również profesjonalną wycenę, którą można zamówić indywidualnie, niestety nie jest ona darmowa. Notowania Eurotax'u są zawsze aktualne oraz honorowane przez większość zawodowych rzeczoznawców. Interesującą opcją jest ta, pozwalająca nam do wartości auta dodać także koszt wyposażenia dodatkowego, co likwiduje problem wyceny samochodów modyfikowanych. Ponadto w serwisie Eurotax możemy od razu wydrukować potrzebne informacje dotyczące wyceny na przydatnej wywieszce informacyjnej (np. do umieszczenia na szybie auta).

Innym rozwiązaniem jest także krajowy serwis Info-ekspert, który oprócz internetowej bazy danych publikuje także broszury i katalogi dla ekspertów. Na łamach serwisu możemy także pobrać program komputerowy umożliwiający wycenę.

Naturalnie w sieci internetowej znajdziemy z łatwością również inne serwisy oferujące podobne usługi. Większość opiera się jednak o ten sam algorytm wprowadzania danych, nie powinniśmy więc mieć z nimi żadnych problemów.

Dokładność

Posiadając w ręku wycenę pojazdu opartą na analizie ceny giełdowej samochodów, możemy z powodzeniem przy jej pomocy dokonywać transakcji zakupu i sprzedaży, lub podpisywania umów ubezpieczeniowych. Miejmy jednak świadomość, że taka wycena (jeśli nie stworzona specjalnie na potrzeby naszego pojazdu), pomimo że bardzo przydatna, jest w dalszym ciągu wyłącznie orientacyjna. I tak, jeżeli nasz samochód jest bardzo dobrze zadbany i dodatkowo wyposażony, możemy żądać lepszej oferty i odwrotnie, jeżeli auto było intensywnie użytkowane, cena może ulec obniżeniu. Bierzmy to również pod uwagę zanim zareklamujemy ocenę rzeczoznawcy ubezpieczeniowego. Jeśli jednak cena znacznie odbiega od podanej w serwisie wartości, nie bójmy się kwestionować decyzji zakładu i prosić o wyjaśnienie, czy zmianę opinii.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 22 października 2011

Jak sprawdzić akumulator?

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator

Autorem artykułu jest Jarosław Stefaniak



Z sentymentem patrzę na swój pierwszy samochód. Legenda motoryzacji FIAT Uno. Zakupiony kilka dni przed zakończeniem dwuletniej gwarancji - wykorzystywany przed poprzedniego właściciela do niedzielnych wycieczek. Czerwony niczym sportowy wóz, monowtrysk.... Cóż więcej do życia potrzeba.... tylko ten akumulator...

Przy zakupie samochodu na wszystko zwróciłem uwagę, ale nie popatrzyłem na akumulator, nie sprawdziłem jego stanu - myślę, że postąpiłem jak 99% kupujących. A to właśnie akumulator sprawił niespodziankę. Wakacje, długie trasy potem powrót do pracy. Tylko krótkie etapy po mieście. Spadły temperatury i okazało się, że pojawiają się pierwsze oznaki długiego kręcenia. Podładowanie akumulatora było pomocne na tydzień. Potem powtórka z historii. Gdy o godzinie 5.50 nie mogłem odpalić samochodu i byłem skazany na bieg do pracy i wzrok majstra - wtedy powiedziałem stop. Trzeba kupić nowy akumulator!!!

Zdając stary akumulator, poprosiłem o szybką diagnostykę. Okazało się, że dwie cele były zwarte, a pozostałe mocno zasiarczone. Na efekt taki pracowałem długi czas. Ciągły stan rozładowania akumulatora (krótkie odcinki). Naturalne procesy elektrochemiczne - i w efekcie śmierć.

Jak diagnozować...

Istnieje kilka sposobów szybkiej oceny stanu akumulatora. Metody pomiaru, jakie zostaną opisane nie będą skomplikowanie i kosztowne.

Pierwszym szybkim sposobem oceny sprawności akumulatora jest test "test na reflektor"

1. " Test na reflektor"

Gdy mamy włączone światła "krótkie" lub "długie", a silnik nie pracuje cała energia do zasilania reflektorów jest czerpana z akumulatora. Zatem po poziomie świecenia możemy wnioskować o stanie naładowania akumulatora (jest to pomiar "na oko"). Jeżeli po włączeniu silnika reflektory świecą zdecydowanie lepiej to akumulator wymaga podładowania. Ten sposób należy jednak traktować jako bardzo przybliżony. Słabsze świecenie może wynikać także np. ze złego połączenia klem z biegunami akumulatora.

2. Pomiar napięcia akumulatora przy włączonych światłach - jeśli posiadasz woltomierz i pomocnego kolegę lub koleżankę warto dokonać dokładniejszy pomiar. Pomiar napięcia - multimetr

Metoda pomiaru

Jedna osoba zasiada na miejscu kierowcy, druga podłącza woltomierz w obwód akumulatora (równolegle). Dokonuje się pomiaru napięcia. Przy sprawnym akumulatorze będzie to napięcie około 12,6V. Osoba wewnątrz samochodu włącza światła mijania. Sprawdzasz ponownie napięcie, następnie włączyć należy światła długie - ponownie należy zmierzyć napięcie. Jeśli spadek napięcia jest poniżej 11V - akumulator będzie nam sprawiał problem. regeneracja akumulatorów - Urzadzenie do testowania akumulatora pod obciążeniemTeraz, można przeprowadzić bardzo drastyczny test. Wyłącz światła i poproś osobę pomagającą o uruchomienie silnika. Jeśli napięcie odczytywane na woltomierzu pokaże wartość poniżej 10,5V (oby nie 9V) wtedy miejmy pewność, że trzeba pomyśleć o regeneracji akumulatora lub zakupie nowego.

3. Ocena akumulatora za pomocą próbnika (zdjęcie obok) - akumulator można także sprawdzić próbnikiem do akumulatorów samochodowych. Jest to duża opornica z woltomierzem, która może wytrzymać obciążenie od 80A do nawet 200A (w zależności od modelu). W celu wyciągnięcia wniosków można posłużyć się taką tabelą:





Wskazanie próbnika Diagnoza
Uaku > 11 [V] Akumulator naładowany
11 [V] ... 10,2 [V] Akumulator naładowany w połowie
Uaku < 10,2 [V] Akumulator rozładowany

4. Przez pomiar gęstości elektrolitu - gęstość elektrolitu maleje ze wzrostem temperatury. Gęstość zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Prawdziwe wyniki pomiaru elektrolitu należy łączyć z pomiarem temperatury elektrolitu. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości przy temperaturze 25°C. regeneracja akumulatorów - Pomier gęstości elektrolituJeśli stwierdzimy, że temperatura jest inna niż przyjęte 25°C, powinniśmy wartość odczytaną skorelować ze wskaźnikiem gęstości i temperatury. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C

Przykład: Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].

Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr (zdjęcie obok).

Gęstość elektrolitu [g/cm3] Diagnoza, co do stanu naładowania akumulatora
1,285 ... 1,3 Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.
1,28 Pełny stopień naładowania akumulatora
1,2 ... 1,24 Należy doładować akumulator
1,15 ... 1,2 Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania
poniżej 1,15 Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu
1,1 Zupełnie rozładowany (uszkodzony)

Na co jeszcze zwrócić uwagę

Przyczyną problemów z uruchomieniem silnika może być czasem rozrusznik. Jego sprawność ma ogromne znaczenie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że zbyt głośna praca rozrusznika może świadczyć o mechanicznej jego usterce. Najczęściej najsłabszym elementem jest zatarte łożysko, które stawia duże opory. Taki rozrusznik będzie wymagał w skrajnych przypadkach dwu lub nawet trzy krotnego skorzystania z procedury rozruchu, która bardzo mocno wyczerpie nasz akumulator. A przed zimną jest to bardzo ważne.

UWAGA!!!! Jeśli mamy problem z uruchomieniem silnika nie powinniśmy uporczywie ponawiać kolejne rozruchy. Powinniśmy zachować minimalnie pięciosekundowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami. Nie respektowanie tej zasady przyczyni się do "niewybaczalnej zbrodni" na akumulatorze - on tego nie przebaczy.

Inne czynności przy obsłudze akumulatora

Jeśli mamy akumulator z korkami możliwymi do odkręcenia należy raz na jakiś czas (szczególnie w lecie) sprawdzić poziom elektrolitu. Po naładowaniu elektrolit powinien przykrywać górne powierzchnie płyt 5-10mm. Poziom elektrolitu wyrównuje się wodą destylowaną zawsze po naładowaniu (podczas ładowania akumulatora poziom elektrolitu rośnie - grozi to wylaniem elektrolitu!!!) Jeśli stwierdzimy, że akumulator jest rozładowany i jest mały poziom elektrolitu wyjątkowo należy podwyższyć poziom elektrolitu jednak tylko do górnej krawędzi elektrod - nie ponad!!!)

Akumulator można również doładować nie wyjmując go z samochodu. W takim przypadku, gdy nie będzie możliwe kontrolowanie stanu akumulatora podczas ładowania należy ograniczyć prąd ładowania o połowę nominalnej wielkości.

Stan naładowania akumulatora określa ładowarka (jeśli posiadamy automatyczną) lub stwierdzimy to przez pomiar gęstości elektrolitu: całkowicie naładowany jest wtedy, gdy gęstość elektrolitu wynosi 1,270 – 1,280 kg/l przy 3 odczytach dokonanych w odstępach 1 godziny.

UWAGA!!! W przypadku nowych samochodów, posiadających zaawansowany sprzęt elektroniczny należy stosować ładowarkę z elektronicznym sterowaniem przebiegu ładowania. W innym przypadku urządzenia elektroniczne w pojeździe mogą ulec uszkodzeniu.

Słowo o nowych akumulatorach

Każdy akumulator ma określony współczynnik samorozładowania akumulatora. Nie wdając się teraz w szczegóły można stwierdzić, że powinniśmy podładować akumulator raz na pół roku, jeśli jest on używany sporadycznie lub przetrzymujemy go poza samochodem. Podążając logicznie za tym stwierdzeniem, można zadać pytanie: "w jakiej kondycji jest akumulator na półce u sprzedawcy??? ".

Jeśli jest on zakurzony i nie ma śladów odkurzania, należy wymagać u sprzedawcy testu na akumulatorze. Kompetentny test przeprowadzony stwierdził, że część akumulatorów na półkach sklepowych (szczególnie przed akumulatorowym sezonem - przed wrześniem, październikiem) ma sprawność na poziomie 80%!!!! Taki test obnażył, że akumulator jest już częściowo zasiarczony. Jak się uchronić przed taką sytuacją? Poprosić o test na akumulatorze, sprawdzić ewentualnie datę produkcji, aby nie okazało się, że już ponad rok od produkcji akumulator nie znalazł nabywcy. A w przypadku wady akumulatora i chęci reklamacji jak udowodnimy, że kupiliśmy nie sprawny akumulator? Czy w czasie procesu reklamacyjnego nie dostaniemy odpowiedzi, że "reklamacja nie może zostać uwzględniona, gdyż stwierdzono nie właściwy sposób użytkowania, lub wadę instalacji elektrycznej w samochodzie". Zachęcam do dokładnego przeczytania warunków gwarancji.

---

Jarosław Stefaniak
http://jja-akumulatory.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 18 października 2011

Kolizja, wypadek - Jak sobie z tym radzić?

Jak postępować w przypadku kolizji i wypadku drogowego?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Kursy na prawo jazdy obejmują również edukację w zakresie zachowania się w razie kolizji, czy wypadku drogowego, jednak często jest tak, że zapominamy o podstawowych zasadach.

Przecież tego typu sytuacje nie zdarzają się często, to również dodatkowa dawka stresu, można więc o nich zapomnieć. Warto jednak co jakiś czas przypominać o tym, jak postępować.

Na początku dobrze będzie rozróżnić pojęcie kolizji od wypadku. O tej pierwszej możemy mówić wtedy, gdy uszkodzony został jedynie pojazd, a o wypadku, gdy oprócz pojazdu w zdarzeniu ucierpiały również osoby. Kolizja nie wymaga wzywania policji, natomiast wypadek zawsze. W przypadku kolizji drogowej należy usunąć pojazd z jezdni, jeśli tylko to możliwe, w przeciwnym razie ustaw trójkąt ostrzegawczy w odległości około 50 metrów w terenie zabudowanym i około 100-150, jeśli znajdujesz się na autostradzie albo drodze szybkiego ruchu. Jest to element obowiązkowy, dzięki któremu nadjeżdżające samochody będą wiedziały, że przed nimi ktoś ma problem i będą mogli bez problemu ominąć przeszkodzę. Warto też włączyć światła awaryjne, jeśli tylko są sprawne. Obie strony kolizji drogowej powinny ustalić, kto jest jej sprawcą. Aby nie było problemów z uzyskaniem odszkodowania, trzeba spisać odświadczenie, które będzie zawierało dane sprawcy i poszkodowanego, wraz z numerami polis oraz informacją o tym, jak do zdarzenia doszło. Plusem będzie z pewnością zrobienie zdjęć, które zostaną dołączone do wniosku o odszkodowanie. Jeśli trudno jest ustalić, kto jest sprawcą albo druga strona nie chce podać numeru polisy OC, lepiej jest wezwać policję, która problem postara się rozwiązać. Zgłaszanie szkody następuje najczęściej poprzez zatelefonowanie pod numer infolinii ubezpieczyciela albo zgłoszenie przez internet. W ciągu kilku dni powinien skontaktować się z nami rzeczoznawca, który oceni stan szkody i zdecyduje co należy wymienić i co naprawić. To my wybieramy warsztat, który szkodę oceni, dlatego dobrze, jeśli mamy zaufanego mechanika.

Jeśli w wyniku kolizji ktoś ucierpiał należy niezwłocznie wezwać pogotowie ratunkowe i policję. Pod żadnym pozorem nie należy również przestawiać w jakikolwiek sposób pojazdów. Również w tej sytuacji konieczne będzie ustawienie trójkątów ostrzegawczych w odpowiedniej odległości. W miarę swoich możliwości trzeba również udzielić poszkodowanym pomocy przedmedycznej, zanim pojawi się fachowa pomoc. Pamiętajmy, że udzielenie pierwszej pomocy jest naszym obowiązkiem, jeśli tego nie umiemy zawsze znajdzie się jakiś świadek zdarzenia, który będzie to potrafił.

W przypadku jakichkolwiek zdarzeń z udziałem pojazdów trzeba przede wszystkim zachować spokój i pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Dzięki temu nie będzie mowy o niejasnościach, czy niezadowoleniu, które mogłoby wyniknąć z mało profesjonalnej obsługi ubezpieczyciela.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jakie auto na początek? W granicach 15.000zl

Jakie auto do 15 tyś. zł?

Autorem artykułu jest Michał Malczyński



Wybór samochodu zwłaszcza tego pierwszego samochodu w życiu to wybór nie łatwy, zawsze trudno jest sprecyzować wymagania a gdy je sprecyzujemy to trudno także określić co jest najważniejsze co mało ważne a co bez znaczenia...

Najlepsze auto to oczywiście takie które jest tanie, dobrze wyposażone, komfortowe, nowe, ma bardzo dobre osiągi i pali bardzo mało... takich aut niestety nie ma. Zazwyczaj wśród aut za 15 000 zł musimy wybierać: albo auto proste, w miarę nowe do którego nie dopłacimy zbyt wiele, mające jednak nie wielkie wyposażenie i słabe osiągi lub samochód który ma dobre osiągi, dobre wyposażenie ale niestety duży przebieg, większy wiek i bardzo możliwe że będą potrzebne przy nim wieksze wydatki.

Po głębszym zastanowieniu wychodzi na to że kryterium wyboru auta po cenie zakupu nie jest dobrym kryterium. Wyobraźmy sobię dwie sytuacje, dwie osoby które jeżdża tyle samo w te same miejsca. Jedna osoba kupuje samochód za 15 000 zł i koszt eksploatacji tego auta przez pierwszy rok (razem z paliwem i ubezpieczeniem) wynosi 15 000 zł (czyli drugie tyle) a w drugim przypadku 5 000 zł. To są przykłady z życia wzięte. Wystarczy że w pierwszym przypadku ktoś kupi używanego Mercedesa z dużym silnikiem którego średnie spalanie będzie wynosić 13 litrów benzyny czyli po przejechaniu 15 000 km wyda na paliwo około 10 000 zł. A że używane mercedesy za 15 tyś zł nie są zazwyczaj nowe to trzeba będzie w nim zmienić opony za 3000 zł a 2000 zł będą stanowiły drobne naprawy i ubezpieczenie. Druga osoba zaś za te same pieniądze kupi mały samochód z silnikiem diesla który średnio spali 4,5 litra - na paliwo wyda więc około 3500 zł a resztę - 1500 zł na filtry i ubezpieczenie.
W obydwu przypadkach kupiono auto za tę samą kwotę. Czy jednak poniesiony wydatek w ciągu roku był taki sam? Nie. Dlatego moim zdaniem należałoby szukać aut których długoterminowe utrzymanie wraz z wymianą na nowszy podobny samochód będzie pochłaniało X pieniędzy miesięcznie. To tłumaczy dlaczego pytanie "jakie auto do 15 tyś złotych?" często padające na forach interntowych zawsze powoduje bardzo długie rozmowy i kłutnie użytkowników. Chyba że mamy konkretne wymagania dotyczące miesięcznych kosztów eksploatacji i klasy samochodu. Wtedy pytanie ma sens.

---

Zobacz także:

Jakie auto do 15 tys


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dłuższe życie akumulatora

Akumulator - co zrobić aby długo nam służył

Autorem artykułu jest Jarosław Stefaniak



Nauczyciel pyta uczniów: Jaki jest najważniejszy układ w samochodzie?? Uczniowie podają różne odpowiedzi. Sillnik, układ kierowniczy..... wymieniają prawie wszystkie układy. Przy braku pomysłów ze strony uczniów nauczyciel powiedział. Drodzy uczniowie najważniejszy jest układ...

... hamulcowy. Padło zdziwienie, ale po chwili zastanowienia wszyscy się zgodzili z nauczycielem.

A co z akumulatorem????

Parafrazując tę ciekawą sytuację, mógłbym powiedzieć, że po układzie hamulcowym drugim najważniejszym elementem jest akumulator. Bezdyskusyjny jest fakt, że bez akumulatora nie uruchomimy samochodu. Bezdyskusyjne jest jeszcze jeden fakt - o akumulatorze przypominamy sobie wtedy, kiedy zaczynamy mieć problem z uruchomieniem silnika szczególnie w okresie jesienno-zimowym.

Kilka słów o akumulatorze

Akumulator (bateria) to magazyn energii. W momencie uruchamiania silnika pobierany jest prąd od 200A wzwyż. Podczas postoju akumulator jest źródłem zasilania układów sterujących, świateł. Pobór prądu w czasie postoju nie powinien być wyższy niż 100mA (0,1A). Wyższy pobór prądu może wskazywać na zwarcie w instalacji elektrycznej (o tym jak znaleźć taką usterkę napiszę w innym artykule).

Sprawność akumulatora - od czego zależy

O sprawności akumulatora może decydować wiele czynników. Wymienię kilka z nich:

- temperatura,
- czystość połączeń akumulatora z instalacją samochodu,
- sprawny układ ładowania (alternator),
- rezystancja wewnętrzna akumulatora.

W tym artykule omówię dokładniej wpływ temperatury na sprawność akumulatora.

Temperatura

Nie bez powodu w zimie akumulator częściej daje o sobie znać. Powodem tego zależność gęstości elektrolitu od temperatury. Akumulator zmniejsza swoją pojemność wraz ze spadkiem temperatury. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości nominalne przy temperaturze 25 st. C. W przypadku temperatury 0 st. C sprawność akumulatora jest już o 20% niższa. Gęstość elektrolitu zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C ma to wielkie znaczenie.

Spójrzmy ma przykład:

Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].

Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr.

Teraz z tabeli gęstości elektrolitu odczytujemy wartości.


Gęstość elektrolitu [g/cm3]


Diagnoza co do stanu naładowania akumulatora


1,285 ... 1,3


Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.


1,28


Pełny stopień naładowania akumulatora


1,2 ... 1,24


Należy doładować akumulator


1,15 ... 1,2


Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania


poniżej 1,15


Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu


1,1


Zupełnie rozładowany (uszkodzony)

UWAGA!!!

Minimalna gęstość elektrolitu, czyli stan, poniżej, którego akumulator nie powinien być rozładowywany, to 1,15 g/cm3.

Jak dokonywać pomiaru gęstości

Zakupując przyrząd do pomiaru gęstości elektrolitu otwieramy korki poszczególnych cel. Wkładamy do otwartej celi końcówkę zasysającą elektrolit z jednoczesnym ściśnięciem "pompki". Puszczamy tzw.' gruszkę. Elektrolit wypełnia szklaną rurkę. Na skali pływaka(poziom zanurzenia) możemy wtedy odczytać gęstość elektrolitu. Jeżeli pomiary w poszczególnych celach będą porównywalne i oscylują w okolicy 1,25-1,28 g/cm3 nie powinniśmy się obawiać o akumulator. Jeżeli mierząc gęstość w temp. powyżej 20 st. C gęstość w celach będzie niższa niż 1,24g/cm3 należy szczególnie przyglądnąć się sprawności alternatora.

Jeżeli gęstość elektrolitu w poszczególnych celach jest różna, należy pomyśleć o regeneracji akumulatora. Regeneracja to zespół czynności pozwalający odzyskać 100% sprawność akumulatora.

Jak szanować akumulator - czyli co zrobić, aby służył dłużej?

- utrzymuj akumulator w czystości – jeżeli na obudowie znajduje się z jakichś powodów elektrolit, wytrzyj obudowę do sucha (również podstawa pod akumulator powinna być czysta)
- klemy kabli i bolce muszą również być czyste – zaśniedziałe klemy mogę powodować przegrzewanie się instalacji elektrycznej,
- uważaj, gdy masz problemy z uruchomieniem samochodu – jeżeli podejmiesz dwie nieskuteczne próby uruchomienia, odczekaj 2-3 minuty, a później spróbuj ponownie,
- rozładowany akumulator, jak najszybciej naładuj,
- uważaj na alarm, jeżeli twój akumulator jest już słaby,
- pamiętaj o zgaszeniu wszystkich odbiorników prądu (lampki, radio, światła, czy urządzenia podłączone do gniazda zapalniczki)

Akumulator szanowany na pewno odwdzięczy się za włożone wysiłki.

---

Jarosław Stefaniak
http://jja-akumulatory.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy zdażyło Ci się, że ...

Samochód nie pali po deszczu...

Autorem artykułu jest Bartek Płaza



Żadnemu kierowcy nie jest chyba obcy temat niechcącego zapalić po deszczu samochodu. Problem ten jest tak częsty, że prędzej czy później może dotknąć rónież i nas. Jak sobie z tym radzić i dlaczego tak się dzieje postaram się odpowiedzieć w moim artykule. ;)

Problem nieodpalającego samochodu po deszcze lub w czasie deszczu...oj wiele osób to przerabia, a moja dzisiejsza przygoda, skłoniła mnie, żeby napisać dzisiaj o tym...

Ot i cała historia:

Wybrałem się dzisiaj z samego rana super szybkim bolidem, (mówię oczywiście o zielonym cinquecento) ;) do Rzeszowa. Pogoda dzisiaj nie dopisuje, padało całą noc, samochód na szczęście stał w garażu. Droga w pierwszą stronę, (jakieś 60km) przebiegła bezproblemowo. Zostawiłem samochód na godzinę na parkingu, przez cały czas dosyć mocno padało. Załatwiłem sprawy i ruszam w drogę powrotną do domu. Samochód odpalił, chociaż delikatnie się przydusił, ale po dodaniu gazu zassał paliwo i wszystko grało, do czasu...po przejechaniu około kilometra zatrzymałem się na światłach...zielone...puszczam sprzęgło, a maszyna zdechła...myślę ok każdemu się zdarza, uruchamiam rozrusznik, ale auto nie odpala...nerwowa sytuacja bo stoję na skrzyżowaniu, (myślę że każdy chociaż raz to przeżył), ...rozrusznik się kręci ale samochód się dusi i nie chce odpalić...ja już powoli się rozgrzewam do pchania jak tylko zapali się zielone. Ostatnia próba...rozrusznik...pedał gazu do spodu...kilka sekund...jest, mam go, zagadał...trzymam go na wysokich obrotach, jakoś udało się ruszyć i dotrzeć do domu.

Przyczyny:

Jeżeli pada deszcz, wiadomo jest wilgotno, nawet pod maską naszego samochodu. Wilgoć ma niekorzystny wpływ szczególnie na podzespoły układu zapłonowego. I to właśnie w nim najczęściej tkwi problem.

Które elementy są szczególnie narażone?

Warto zwrócić szczególną uwagę na takie elementy jak: cewka zapłonowa, przewody wysokiego napięcia, aparat zapłonowy, świece.


Zacznijmy od początku, czyli od cewki. Trwałe uszkodzenie cewki spowodowałoby kompletny brak iskry, w naszym wypadku usterka jest chwilowa, bo przy dobrej pogodzie wszystko gra, należy jednak przyglądnąć się głowicy cewki, ponieważ ewentualne zabrudzenia lub zawilgocenia ułatwiają odpływ prądu do masy oraz sprzyjają tworzeniu się wyładowań powierzchniowych, warto także obejrzeć zaciski przewodów elektrycznych, czy przy okazji nie są skorodowane i je również przetrzeć.

Następnie sprawdzamy przewody wysokiego napięcia, czyli przewód od cewki do kopułki aparatu zapłonowego, a także przewody świec zapłonowych. Gdy do ich izolacji dostanie się wilgoć, dojdzie do przebicia.

Kolejnym elementem jest aparat zapłonowy, przede wszystkim narażone na wilgoć są kopułka i palec rozdzielacza, które charakteryzują się bardzo dobrymi właściwościami izolacyjnymi, dlatego nawet mikrouszkodzenia, mogą doprowadzić do niesprawnego działania układu zapłonowego.

Jak naprawić?

Gdy samochód nie odpali, a jesteśmy w trasie jedyne co możemy zrobić to porządnie powycierać do sucha wszystkie wymienione powyżej elementy. Należy odłączyć przewody z kopułki, odkręcić dwie śruby i kopułka powinna łatwo zejść. Palec jest po prostu wciśnięty na tulejce z krzywkami, tulejka ma specjalne wycięcie na palec, więc bez obaw na pewno dobrze go założymy.

Jeżeli to nie pomaga, pozostaje wymiana któregoś z tych elementów. Jakiekolwiek próby izolowania uszkodzonego przewodu wysokiego napięcia, z góry skazane są na porażkę. Więc szkoda zabawy bo nic to nie da.

Jak zdiagnozować?

Domowy sposób jest prosty, czekamy aż będzie ciemno, albo nie czekamy jeżeli mamy ciemny garaż. ;) Odpalamy silnik i obserwujemy, czy pod maską coś nam nie iskrzy. Najlepiej zaopatrzyć się w coś do psikania z wodą i zamoczyć kable. Można jeszcze użyć kawałka innego przewodu połączonego jednym końcem z masą, a drugim końcem jeździć po kablach. Jeżeli iskrzy w jakimś miejscu wiemy, że tam tkwi problem.

---

Bartek Płaza po więcej zapraszam na: http://moto-technik.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak płacić mniej za jazdę?

Sposoby na tańszą jazdę

Autorem artykułu jest Alterix



Jest wiele metod obniżających zużycie paliwa. Niektóre są proste w wykonaniu, a przy użyciu ogólnodostępnych środków można uzyskać dobre efekty.

Na początek zaznaczę że pomijamy ecodriving. Skupimy się na technice zwiększającej sprawność spalania i zmniejszenia oporów podczas jazdy.

Ze wzoru na sprawność silnika wiemy że im zimniejsze powietrze dostarczamy do komory spalania tym lepiej (chodzi o "delta" t) - oczywiście w granicach rozsądku. Dlatego układ dolotowy powinien być maksymalnie odizolowany od wpływu gorącego silnika i powinien mieć możliwie jak najmniejszy opór w celu poprawy napełniania komory spalania. W tym celu stosuje się sportowe filtry i strumienice powietrza.Jeśli chodzi o układy wydechowe to z reguły te fabryczne są już dostatecznie dobrze skonstruowane i udoskonalanie ich pod kątem ekonomi (nie pod kątem mocy) jest często poza naszym zasięgiem.

Następnym krokiem w stronę oszczędności może być modyfikacja sygnału sondy Lambda. W tym celu montujemy przystawkę i ustawiamy tak aby jeździć na zubożonej mieszance ( trzeba uważać żeby nie przesadzić bo wypalimy zawory itp. przez zbyt wysoką temperaturę). Jeśli mamy starszy silnik na przykład benzynowy o stopniu kompresji 9:1 to warto zrobić planowanie głowicy aby ten stopień sprężania podnieść ponieważ sprawność silnika ogromnie od tego zależy. Każdy silnik ma większe lub mniejsze możliwości w tej dziedzinie ( jakie to sami musimy się dowiedzieć).

Kolejną dziedziną którą warto się zająć jest katalizator powietrza (bardzo rzadki temat). Ma on za zadanie możliwie jak najwięcej zjonizować przepływające przez niego powietrze wykorzystując np. siły elektrostatyczne. Żeby zobaczyć jak to wygląda wystarczy przeglądnąć patent o numerze WO 2006/123442. Dotychczas opisane metody razem wzięte mogą dać do około 20% spadku zużycia paliwa ale nie muszą.

Następną rzeczą którą można wziąć pod uwagę są świece zapłonowe. Niestety efekty po ich wymianie mogą być niezauważalne ( 0%-3%). Większe znaczenie ma ich stan techniczny i dopasowanie konstrukcyjne, dlatego kupno "cudownych" drogich świec nie zawsze ma sens.

Warto wspomnieć także o magnetyzerach. Ich działanie opiera się na wpływie pola magnetycznego na paliwa i powietrze. Wiadomym jest że każdy atom poprzez obecność elektronów jest podatny na wpływ między innymi pola magnetycznego. Jeśli chodzi o paliwa następuje nieznaczne zjonizowanie i spore uporządkowanie w łańcuchach węglowodorowych. Jeśli chodzi o powietrze efekt jest najsłabszy (ze względu na właściwości powietrza) ale nieznaczne " naenergetyzowanie " jednak zachodzi. Efektem tych przemian jest zauważalna poprawa jakości spalania ponieważ więcej atomów tlenu bierze udział w utlenianiu. Czasami spadek zużycia paliwa jest niezauważalny (zwłaszcza w nowych konstrukcjach silnikowych) ale w wielu wypadkach potrafi wynieść kilka procent.


Ciekawym i coraz popularniejszym tematem jest także wodór , który może być zastosowany jako paliwo alternatywne. Jest to temat bardzo obszerny dlatego zostaną poruszone kwestie przydatne dla " przeciętnych zjadaczy chleba ". Testy i badania naukowe jednoznacznie potwierdzają wzrost sprawności spalania paliw konwencjonalnych przy dodaniu pewnej ilości wodoru. Dzieje się tak głównie dlatego że wodór przyśpiesza reakcję spalania i podnosi temperaturę. Istnieje firma w Polsce, która zajmuje się zakładaniem instalacji wodorowych do niemal każdego auta i spadek zużycia paliwa sięga nawet 40% (głównie na LPG i z modyfikacją sygnału sondy Lambda). W internecie jest dużo informacji o tym jak skutecznie i bezpiecznie oraz w jakich ilościach wytwarzać wodór żeby uzyskać dobry efekt, dlatego nie ma sensu tutaj tego opisywać. Wspomnę tylko że mistrzem w tej dziedzinie był Stan Meyer.


Następnym krokiem w stronę oszczędności jest podgrzewanie paliwa dostarczanego do komory spalania. Mercedes zastosował tą technikę w jednym benzyniaku z dobrym efektem. W wielu dieslach od paru lat montuje się podgrzewcze paliwa. My jeśli mamy LPG to warto zadbać o to aby gaz był możliwie jak najgorętszy. W tym całym podgrzewaniu chodzi o to aby zjonizować cząsteczki paliwa aby w procesie spalania były bardziej "ruchliwe" i łatwiej łączyły się z tlenem. W niektórych przypadkach uzyskuje się kilka, kilkanaście procent spadku zużycia paliwa.


Ostatnią kwestią wartą do omówienia są opony. Wiele osób bagatelizuje ten temat nie będąc świadomym że różnica w spalaniu pomiędzy kiepskimi a energooszczędnymi oponami może wynieść 15%.
Uwzględniając średnią żywotność 50 tyś. km okazuje się że warto dopłacić 300 - 500 zł do kompletu opon bo w porównaniu do tych kiepskich potrafią się całkowicie zwrócić. Są gazety motoryzacyjne, które świetnie opisują i porównują parametry techniczne opon. Dlatego przed zakupem ogumienia warto się dobrze zorientować.
Stosując wszystkie metody opisane wcześniej nie uzyskamy cudownego spadku spalania o 90% ponieważ ich skutki nie sumują się w prosty sposób. Ale 20% - 50% jest jak najbardziej realne.

Mam nadzieję że podane informacje pomogą wielu użytkownikom w poprawieniu ekonomii jazdy w swoich samochodach. Warto jednak pamiętać że każda przeróbka naszych pojazdów musi zostać wykonana rozważnie (pamiętajmy o gwarancji na nowe samochody).

---

Alterix


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak hamować?

Hamować slinikiem, czy "wrzucić na luz" ?

Autorem artykułu jest Bartek Płaza



Jako kierowcy zastanawiamy się, jak skutecznie obniżyć zużycie paliwa. Chociażby taki dojazd do skrzyżowania, wrzucić na luz i spokojnie się toczyć, z użyciem hamulca, czy może lepiej redukować biegi przy domkniętej przepustnicy, czyli zastosować tzw. technikę hamowania silnikiem?


Już na kursie na prawo jazdy, wpajali nam, że nie wolno jeździć na luzie, jest to zabronione z powodów bezpieczeństwa użytkowników drogi. Po czym na jazdach praktycznych kazali "luzować", przynajmniej w większości przypadków...???... Powstaje zamieszanie ale na razie odłóżmy to na bok.

O ile wrzucanie na luz jest rzeczą tak prostą, że nie trzeba nikomu tłumaczyć o co chodzi, o tyle termin "hamowanie silnikiem", nie do końca musi być dla wszystkich zrozumiały. Więc od tego zacznijmy.

Co to jest hamowanie silnikiem?


Wyobraźmy sobie, że jedziemy na 4-tym biegu. Jedyne co musimy zrobić to puścić pedał gazu i patrzeć jak samochód sam zwalnia tracąc powoli obroty. Nie należy jednak zdejmować nogi z gazu zbyt gwałtownie, aby nie "szarpać" i nie utracić przypadkiem przyczepności. Gdy obroty spadną do około 1500obr/min bądź innej wartości, która dla naszego ucha będzie znaczyć, że silnik przestaje równo pracować. Należy zmienić bieg na niższy, w naszym wypadku 3-ci i znowu czekamy aż obroty spadną do ok. 1500obr/min i zmieniamy bieg na 2-gi. Jeżeli mamy wystarczająco dużo cierpliwości możemy tak aż do 1-ego biegu. Możemy oczywiście pomagać sobie przy tym klasycznym hamulcem, aby obroty spadały szybciej, jeżeli nasza droga hamowania jest krótsza.

Co z bezpieczeństwem?

Hamowanie silnikiem wykonane prawidłowo, tak jak opisałem to wyżej jest w pełni bezpieczne zarówno dla nas, jak i dla naszego samochodu. Nie musimy się martwić, że katujemy silnik, bądź sprzęgło.

Powiem więcej: hamowanie silnikiem jest o wiele bezpieczniejsze, niż hamowanie klasyczne podczas jazdy na luzie. Istnieje bowiem kilka powodów, które potwierdzają teorię, że jazda na luzie jest niebezpieczna.

1. Hamowanie silnikiem wspomaga hamowanie hamulcem nożnym. Dzięki temu podczas jazdy w górzystym terenie, gdzie konieczne jest częste hamowanie podczas zjazdów, mamy pewność, że nie zagotujemy płynu hamulcowego, ani nie ujrzymy dymku wydobywającego się z okolic klocków hamulcowych. Należy pamiętać, że hamowanie silnikiem jest szczególnie wskazane przy zjazdach w zimie, gdzie hamowanie hamulcem nożnym może doprowadzić do zablokowania kół i do poślizgu! Oczywiście im mniej hamujemy, tym wolniej zużywają się tarcze i klocki hamulcowe, dohamowywanie silnikiem zdecydowanie wydłuża żywotność i odciąża elementy układu hamulcowego.

2.Pojazd, który ma załączony bieg jest stabilniejszy, w takim sensie, że jesteśmy w stanie szybciej zareagować na niespodziewaną sytuację na drodze, np. gdy trzeba nagle przyśpieszyć, czy gdy wpadliśmy w poślizg i trzeba dodać gazu. Szczególnie w przypadku samochodów bez systemu ABS istnieje możliwość wpadnięcia w poślizg podczas hamowania na luzie.

No ale co jest lepsze w celu zmniejszenia zużycia paliwa?

Odpowiedź, Drogi Kierowco, przede wszystkim zależy od tego czym się aktualnie poruszasz po naszych "wspaniałych", krajobrazowych drogach.

Jeżeli jeździsz starym samochodem, (pod pojęciem stary mam namyśli taki w który wsadzono jeszcze gaźnik i to taki bez jakichś szczególnych "bajerów", czyli taki który ma żłopać paliwo i niczym innym za bardzo się nie przejmować) to hamowanie silnikiem tylko poprawi Twoje bezpieczeństwo. W takim samochodzie, jeżeli już się na to decydujemy, lepiej wrzucić luz. Na biegu jałowym samochód spali tyle, ile potrzebuje, żeby je utrzymać na stałym poziomie. W tym wypadku spalanie na luzie jest zdecydowanie najmniejsze, no chyba że zgasimy silnik ;)

Jeżeli, posiadasz jednak stosunkowo nowszy samochód, czyli gdzie zastosowano już wtrysk paliwa, sterowany jakimś tam modułem, albo posiadasz stosunkowo nowy typ gaźnika, w którym zastosowano ZHS (Zawór Hamowania Silnikiem), zdecydowanie hamuj silnikiem! Hamowanie silnikiem pozwala na zmniejszenie spalania jeszcze bardziej, niż w przypadku jazdy na luzie. Dlaczego tak jest? W momencie, gdy puszczamy pedał gazu, czujnik położenia przepustnicy, informuje o tym moduł sterujący i do wtryskiwaczy odcięty zostaje dopływ paliwa. Tak więc spalanie wynosi 0 ( perpetuum mobile ;) ). Dzieje się tak, do momentu aż silnik osiągnie określone niskie obroty, wtedy dopływ zostaje otwarty, aby utrzymać minimalne obroty silnika, które gwarantują równomierną pracę. Jednak gdy wtedy załączymy niższy bieg, obroty silnika skaczą do góry i znowu dopływ paliwa zostaje odcięty, aż do osiągnięcia granicznie, niskich obrotów. Dlatego hamowanie silnikiem jest zdecydowanie bardziej opłacalne niż jazda na luzie, ponieważ jadąc na luzie spalamy cały czas określoną dawkę paliwa (możliwie niską). Podczas hamowania silnikiem natomiast praktycznie nie spalamy paliwa poza tymi momentami, gdy obroty silnika nazbyt nisko spadną.

---

Bartek Płaza po więcej zapraszam na: http://moto-technik.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak sprzedać auto używane po dobrej cenie ?

Jak sprzedać samochód po dobrej cenie?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Sprzedaż samochodu wydaje się łatwo – jednak tylko z pozoru. W rzeczywistości czeka na nas szereg trudności, pytań i utyskiwań potencjalnym klientów. Jak dobrze przygotować się do sprzedaży samochodu, aby dostać za niego satysfakcjonującą nas cenę?

W pierwszej kolejności musimy przeanalizować rynek. Przecież powinniśmy zaproponować jakąś cenę naszego pojazdu. Pamiętajmy, że kupującego nie interesują nasze potrzeby finansowe – zanim zdecyduje się na obejrzenie samochodu, przeanalizuje ile kosztują inne z tego samego rocznika, modelu i z podobnym przebiegiem. Jeśli zawyżymy cenę znacznie, nie możemy nawet się dziwić, że telefon milczy. W tym miejscu warto również ustalić „drogi”, którymi Twoja oferta będzie docierała do klientów. Najlepsze będą oczywiście serwisy aukcyjne, ale też serwisy ogłoszeniowe i motoryzacyjne – to tam najczęściej klienci szukają pojazdów. Zadbaj o odpowiedni opis, rzetelny, zdjęcia itd. - dzięki temu przyciągniesz uwagę.

Jeśli zamierzasz sprzedać samochód, musisz wiedzieć jak długo ważne jest ubezpieczenie OC. Jeśli jakimś cudem zdarzyło się tak, że wygasło, powinieneś jak najszybciej opłacić składkę – nikt nie kupi samochodu, który nie posiada ubezpieczenia.

Gdy potencjalni klienci będą chcieli umawiać się na oglądanie pojazdu, będziesz musiał go odpowiednio przygotować. Zadbaj o wygląd zewnętrzny – koniecznie posprzątaj wnętrze, umyj i nawoskuj karoserię, zaaplikuj nowy zapach. Często pierwsze wrażenie jest bardzo ważne – jeśli klient zobaczy, że dbasz o samochód, chętniej będzie chciał go kupić.

Przygotuj się do odpowiedzi na pytania – czy auto posiada jakieś usterki, czy uległo wypadkowi, co wypadałoby w nim wymienić. Nie ma sensu zatajać niedociągnięć – prędzej, czy później i tak wyjdą na jaw. Jeśli klient się takich doszuka będzie chciał, aby cena pojazdu została obniżona – jeśli będziesz z nim szczery i nie będziesz niczego ukrywać, kwota negocjacji będzie mniejsza. Jeśli usterki są poważniejsze, może lepiej je naprawić przed prezentacją? Na pewno będzie to kosztowało mniej, niż kwota, jaką będzie chciał wynegocjować klient.

Jazda próbna jest bardzo ważna – koniecznie udaj się na nią z klientem. Wybierz drogę mniej uczęszczaną i bez dziur. Jednym słowem taką, aby jazda kojarzyła się z przyjemnością, a nie ze staniem w korkach, czy omijaniem dziur – dzięki temu możliwe będzie sprawdzenie możliwości samochodu.

Gdy klient zdecyduje się na kupno, konieczne będzie sporządzenie umowy. Jest to ważne, gdyż bez niej nie będzie możliwości przerejestrowania pojazdu oraz wykupienia polisy OC. To również dowód na to, że sprzedawca otrzymał pieniądze.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Używane auto?

Czy zakup używanego auta może być bezpieczny?

Autorem artykułu jest witkot



Samochód używany... Jedni są za, inni przeciw. Czy rzecz w zasobności portfela, czy chodzi o wiedzę na temat samochodów, która ułatwia zakup używanego auta. Każdy medal ma dwie strony, my obracamy go na tą używaną bo wiemy, że można jeżdzić fajnym autem kupionym tanio i pewnie.

Samochód używany na kredyt: czy to ma sens?

Prawda życiowa nr 435: Każdy mężczyzna, duży czy mały, marzy o ognistym, piekielnie szybkim, pięknym i niesamowicie zaawansowanym technologicznie Nissanie GT-R. Jeżeli znasz kogoś, kto o nim nie marzy, oznacza to, że z pewnością go nie widział. Albo marzy o Bugatti Veyron SS albo też o nierealistycznie szybkim Arielu Atom Mugen. Smutna prawda życiowa nr 666: z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że nie stać Cię na żaden z powyższych pojazdów. Mnie również. Pewnie nigdy nas nie będzie stać, nawet, jeśli połączymy swoje budżety, budżety swoich krewnych i przyjaciół. Czy to jednakże powinno nas zniechęcić do marzeń o frajdzie z jazdy samochodem? Czy tak łatwo wywiesimy białą flagę i przeniesiemy się w strefę Astry 1.4? Absolutnie nie! W końcu jedno z najbardziej udanych haseł reklamowych Jaguara z początku lat 90-tych brzmiało: „Marzenia są po to, aby je spełniać!”. A kolesie z Jaguara znają się na spełnianiu marzeń.Ustaliwszy jednak relację: mój portfel vs. auto takie jak Mercedes SLS na właściwie realistycznym poziomie, obniżmy nieco loty. Prawda, obniży to nieco również poziom przyjemności z prowadzenia, ale odpowiednio dużo bardziej zmniejszy koszty. Bezspornym przecież jest, że fun w Mazdzie MX-5 jest mniejszy niż w 911. Ale czy aż 5 razy mniejszy, tak jak ma się cena Mazdy w stosunku do ceny Porsche? Ciężko to oszacować. Raczej to jednak wątpliwe. Ale Ty znasz się przecież na autach, w innym przypadku nie byłoby Cię tu i nie czytałbyś tego artykułu. Wiesz, więc, jak wiele jest aut, które dadzą dużo przyjemności z prowadzenia, a być może nawet umożliwią pielęgnowanie sportowej pasji lub wyróżnienie się z tłumu za stosunkowo skromne pieniądze. Nie będziemy Ci radzić, jakie to ma być auto. Ty najlepiej wiesz, co lubisz. Jeden woli drift, ktoś inny off-road, jeszcze inny komfort i grobową ciszę w czasie ruchu pojazdu, ktoś jeszcze inny wiatr we włosach, a z kolei Marta lubi białe. Jedno możemy powiedzieć na pewno: nowe auta są drogie, a samochody z drugiej ręki nie gryzą.

Samochód używany na kredyt: Jak to zrobić z głową?

Nie gryzą, oczywiście pod warunkiem zachowania właściwej dozy ostrożności i zimnej krwi oraz dokonania przed zakupowego sprawdzenia pojazdu koniecznie w autoryzowanej stacji danej marki, gdzie obiektywni mechanicy z długoletnim doświadczeniem i ich komputery, na bank wykryją, że sprzedawca samochodu chce Ci wcisnąć „bezwypadkową nówkę sztukę” pospawaną z czterech innych gratów w zeszłym tygodniu. Badanie jest płatne ok. 150 zł, dogadaj się więc najpierw ze sprzedawcą auta, że jeśli coś z pojazdem jest nie w porządku, to on pokrywa koszt badania. Co ważne, to zbywca powinien podpisać w recepcji serwisu zlecenie badania auta. Na kogo jest zlecenie, ten płaci. To pierwsza weryfikacja:, jeżeli sprzedający chce Cię oszukać, nie zgodzi się na takie warunki ani nawet na samą wizytę w ASO i będzie starał się zapewniać Cię, że auto jest świetne i nie ma takiej potrzeby. Wtedy już wiesz: Twój czysty zysk - oszczędzasz czas, pieniądze i przyszłe kłopoty. Takie badanie naturalnie musi tyczyć się samochodu, który nabywasz od znajomego, na giełdzie, z ogłoszenia lub komisu. Raczej pewnym źródłem auta z drugiej ręki będzie salon danej marki, który odsprzedaje wozy uzyskane od innych Klientów w rozliczeniu przy kupnie nowego. Te pojazdy z reguły są w dobrym stanie, gdyż takich transakcji zazwyczaj dokonują ludzie, którzy często zmieniają samochody, ponadto wszelkie usterki zostały najprawdopodobniej usunięte w salonie przed odsprzedażą. Z zasady otrzymujesz też ok. 3 miesięcy gwarancji. Koszt niewiele wyższy niż w komisie, korzyści natomiast sporo i ryzyko dużo mniejsze. Można również spróbować przejąć auto poleasingowe na aukcjach zamieszczanych na stronach firm leasingowych. Stan auta może być różny, ale ponieważ są one szczegółowo opisane przez niezależnych rzeczoznawców, wiesz, co kupujesz. Tu trafiają się okazje: firmy bankrutują i czasami pozbywają się floty za bezcen.

Bez względu na wszystko musisz pamiętać o podstawowej regule: nie napalaj się! Oczywiście, że to trudne, wszak kochamy samochody i marzymy o nich, ale używanych aut są w zasięgu ręki setki tysięcy. Zawsze znajdziesz lepszy, być może będziesz musiał jedynie trochę poczekać.

Samochód używany: Tani i bezpieczny kredyt na samochód.

Ok, auto wybrane, co dalej? Przydałyby się pieniądze na zakup. Tu mamy następujące możliwości: masz pieniądze albo nie. Jeżeli masz, to problem z głowy. Co innego, jeśli nie masz… Ale i tu są rozwiązania. Gdy masz pracę i w miarę stałe dochody, wiele banków chętnie sfinansuje Twój pojazd. Ale uwaga: kredyty na samochód do najtańszych nie należą, chociaż są wyjątki i da się wyszukać kredyt na zakup pojazdu oprocentowany na ok. 8% rocznie. To już prawie jak kredyt hipoteczny. Ale samodzielne przeszukanie całej palety ofert na rynku trwa. Najprościej, najszybciej i najdrożej jest wziąć kredyt, który jest pod ręką np. w komisie lub taki, który jest mocno reklamowany przez bank. A wtedy oprocentowanie wynoszące ok. 20% rocznie jest pewne jak w banku. Tak, jak w przypadku wyboru auta, konieczna jest wizyta przed sprzedażowa w serwisie, tak w przypadku finansowania, dobrym rozwiązaniem jest poproszenie o pomoc w wyborze taniego i dostępnego kredytu samochodowego firmę doradztwa kredytowego. W przeciwieństwie do wizyty w serwisie, pomoc doradców kredytowych jest zawsze darmowa. Możesz z niej skorzystac nie wychodząc z domu. Wyszukaj doradce w Internecie i zadzwoń lub napisz do nich. Bez obu tych wizyt, można się nieźle wpakować w zakup dobrze prezentującego się złomu, za który zmuszony będziesz płacić horrendalne raty przez następne 6 lat.

Nie gwarantujemy, że samochód z drugiej ręki to pewny zakup. MUSISZ ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ!!! I precyzyjnie liczyć zarówno koszty zakupu, kredytowania, jak i ewentualnej późniejszej eksploatacji. Wiemy jednak, że auta używane są dużo tańsze niż nowe, a korzystny zakup na kredyt dobrego używanego auta jest wykonalny, nawet, jeśli się nie znasz na samochodach. Ale przecież wtedy nie byłoby Cię na tym portalu i nie czytałbyś tego artykułu.

---

Wit Witkowski

HDC

81 45 113 13


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl